Przejdź do treści strony
Wersja dostępna cyfrowo WCAG
0 °C
Sergiusza, Teofila, Zyty
niedziela, 27 kwietnia 2025
Flaga Unii Europejskiej
  • ePUAP
  • BIP
Aplikacja mobilna Aplikacja mobilna
Samorząd
i mieszkańcy

Z Radosławem Makowczyńkim fotografem dzikiej przyrody rozmawia Joanna Bunda

Radosław, wiem, że Twoją prawdziwą i wielką pasją jest dzika przyroda i jej fotografowanie. Co sprawiło, że zacząłeś interesować się właśnie tym tematem?

Tak naprawdę było to połączenie dwóch młodzieńczych a nawet dziecięcych fascynacji. Mój wujek, brat taty, jest myśliwym i to on na wakacjach zabierał mnie ze sobą do lasu czym zainteresował mnie przyrodą, a tata mojej bratowej miał zenithy (analogowe lustrzanki) w latach 90 to było prawdziwe łał. Kiedy tylko mogłem podglądałem jak robi zdjęcia a nawet mogłem się czasem pobawić jednym z jego aparatów. Po czasie w pewnym sensie połączyłem te dwa elementy i tak wyszła fotografia przyrody.

 

Fotografia dzikiej przyrody, jak czytałam, daje Ci „odskocznię od codzienności”. Jakie emocje towarzyszą Ci, gdy spędzasz czas na łonie natury, próbując uchwycić jej piękno?

Silne emocje towarzyszą mi przy fotografii cały czas od ekscytacji po nawet wzruszenie kiedy uda się wykonać założony plan. Czasem wracam wkurzony jeżeli gdzieś popełniłem błąd i zepsułem sytuację. Tak naprawdę ważne że emocje są bo to pokazuje że kocham to co robię.

 

Na Twoim Facebooku natknęłam się na określenie „polowanie z aparatem”. Co dokładnie oznacza dla Ciebie to wyrażenie i jakie wyzwania napotykasz, starając się uchwycić moment w dzikiej przyrodzie?

„Polowanie z aparatem” lub „Bezkrwawe łowy” czyli określenia które nawiązują do tematyki łowieckiej nie są moim tworem a raczej są zaczerpnięte z literatury. Tak pierwsi w Polsce fotografowie przyrody jak np. Włodzimierz Puchalski nazywali swoje poczynania. Wyzywania jakie napotykam przy fotografowaniu przyrody… Hmm… są naprawdę różne i złożone, jednak gdybym miał wskazać takie „główne” to na pewno było by to, że dzika przyroda generalnie ucieka przed człowiekiem, to po pierwsze, a po drugie to warunki, czyli światło zastane bo w tej dziedzinie pracy z aparatem na sztuczne światło pozwolić sobie nie można.

 

Jakie zwierzęta lub rośliny w naszych lasach, łąkach i polach są dla Ciebie najtrudniejsze do uchwycenia w kadrze, a które z nich są szczególnie fascynujące?

Zacznę od tego że roślin jeszcze nie fotografuję, mówię jeszcze, bo kto wie… Co do zwierząt pół żartem, pół serio każde jest trudne bo każde ucieka i nie bardzo chce pozować ???? A tak już bardziej na poważnie to na pewno ssaki są znacznie trudniejsze do fotografowania od ptaków głównie dlatego że ptaki posługują się głównie wzrokiem więc wystarczy się odpowiednio wcześniej schować i generalnie jest ok, z ssakami dochodzą jeszcze inne zmysły, jak słuch i przede wszystkim węch więc podejście takiego zwierzęcia wymaga cierpliwości, wiedzy i doświadczenia, a niejednokrotnie również szczęścia. Które zwierzęta są dla mnie fascynujące, tak naprawdę wszystkie od małej myszy po niedźwiedzia, jednak gdybym miał wskazać konkretne to na pewno będzie to zwierzyna płowa (taka która nosi poroże), a właściwe jej gody zaczynając od rykowiska jeleni, które rok rocznie wywołuje u mnie ciarki na plecach, przez bekowisko danieli, które tak naprawdę dopiero poznaję pod ruję saren. No i oczywiście są jeszcze borsuki które kocham prawdziwie od momentu kiedy pierwszy raz spotkałem go na swojej ścieżce ????

 

Mówiąc o fotografii, nie chodzi tylko o technikę, ale także o uchwycenie wyjątkowego momentu. Czy masz jakieś ulubione zdjęcie, które udało Ci się zrobić? Co je wyróżnia, a może było takie, które szczególnie trudno było uchwycić? Jak poradziłeś sobie z trudnościami, by osiągnąć zamierzony efekt?

Tak jak już pisałem wcześniej najważniejsze w fotografii jest światło, a fotografia przyrodnicza jest dziedziną w której światła zaplanować się nie da. Oczywiście można sprawdzić pogodę i wtedy mamy prawie pewność „czy będzie świecić”, ale zaplanować się tego nie da. Całą resztę czyli otoczenie można zaplanować czyli wybrać, a przynajmniej tak mi się wydaje ???? Czy mam jakieś swoje ulubione zdjęcie nie wiem, raczej nie. Oczywiście są zdjęcia, z których jestem dumny, ale ulubionego nie mam.

 

Na pewno spotykasz się z trudnymi warunkami pogodowymi, różnym oświetleniem czy nawet nieprzewidywalnymi sytuacjami w terenie. Jakie techniki lub porady masz dla tych, którzy chcą robić zdjęcia dzikiej przyrody, ale czują się zniechęceni trudnościami?

Właściwe tylko jedno: nie poddawać się i być cierpliwym, a efekty wkrótce przyjdą, tylko cierpliwość w fotografii przyrodniczej może dać wymarzone efekty.

 

Jako osoba, która spędza dużo czasu w lesie, robię mnóstwo zdjęć, ale często trudno zdecydować, które z nich jest najlepsze, szczególnie będąc amatorem. Jak Ty się kierujesz przy wyborze „najładniejszego” zdjęcia? Co sprawia, że wiesz, że to właśnie to zdjęcie jest wyjątkowe?

Szczerze nie wiem… Czasami się okazuje dopiero na ekranie komputera podczas obróbki czasami widać to już na ekranie aparatu, jak patrzysz na kadr to po prostu wiesz, że jest dobry lub do kosza.

 

Jeleń szlachetny – czytałam, że czekałeś długo na wymarzone ujęcie. Co dokładnie oznacza dla Ciebie to „wymarzone ujęcie”? A jakimi emocjami kierujesz się, kiedy jesteś na rykowisku, próbując uchwycić ten wyjątkowy moment w dzikiej przyrodzie?

Zrobić byka podczas rykowiska, ale na pewno jeszcze tego wymarzonego nie zrobiłem…

 

W kontekście fotografowania zwierząt, „złapanie króliczka” może oznaczać uchwycenie momentu, ale „gonić króliczka” to niekończąca się pogoń za idealnym zdjęciem. Jak Ty patrzysz na tę różnicę?

Dla mnie oczywiście ważniejsze jest gonienie króliczka, zdecydowanie! Złapanie króliczka oznaczałoby koniec czerpania czystej przyjemności z robienia zdjęć.

 

Fotografia dzikiej przyrody to często czekanie na idealny moment. Czy masz jakieś specjalne techniki lub przygotowania, które pomagają Ci złapać ten wyjątkowy moment w kadrze?

Nie. Myślę, że takie techniki nie istnieją, trzeba być cierpliwym bo rzeczywiście fotografia przyrodnicza to głównie czekanie, często w bardzo niekomfortowych warunkach, np. leżąc w ciasnym namiocie, siedząc w jeszcze bardziej ciasnej czatowni lub brodząc po klatkę piersiową  na wodzie w tak zwanym pływadle. Łatwo nie jest, ale satysfakcja jest ogromna dlatego warto!

 

Na koniec, jakie rady miałbyś dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z fotografią dzikiej przyrody?

Mówiłem już o tym wcześniej. Przede wszystkim nie poddawać się bo na efekty trzeba troszkę poczekać. Oczywiście jest jeszcze kwestia doboru sprzętu i wyposażenia, ale to temat na zupełnie inną rozprawę. Najlepiej po prostu brać aparat i iść na spacer czy to do lasu, na pola lub nad wodę, usiąść na chwilę i poczekać na to co matka natura nam zechce nam pokazać. Cała reszta przyjdzie sama z czasem.

 

 

    

Opublikował(a): Joanna Bunda Data publikacji: 04-04-2025 13:34 Modyfikował(a): Joanna Bunda Data modyfikacji: 04-04-2025 13:57

Urząd Miejski w Toszku
ul. Bolesława Chrobrego 2
44-180 Toszek
tel.: +48322378000
e-mail:
Przewiń do góryPrzewiń do góry