Psi obowiązek
Co myślicie o tym, aby właściciele czworonogów czuli się zobowiązani, aby mieć przy sobie woreczek i używać go do umieszczania w koszu na śmieci tego, co pies po sobie zostawił? Pies, nawet dobrze ułożony, załatwia się w różnych miejscach publicznych. Czasem po nich spacerujemy, czasem bawią się w tych miejscach nasze dzieci, czasem sami spędzamy tam czas.
Jakiś czas temu obowiązywał u nas „psi podatek”. Właściciel czworonoga drugiego i kolejnych (nie-rolnik) lub trzeciego i kolejnych (rolnik) był zobowiązany płacić do kasy Gminy 20 PLN rocznie za każdego „nadwyżkowego” psa. Uzasadnieniem wprowadzenia tego podatku były m.in. koszta utrzymania czystości w Gminie ponoszone w związku ze sprzątaniem psich nieczystości. Praktyka poboru tego podatku okazała się jednak skomplikowana. Podczas ewidencjonowania czworonogów, prowadzonego przez urzędników jakiś czas temu, okazało się, że bardzo niewielu mieszkańców kwalifikuje się do płacenia tego podatku. W wielu przypadkach okazało się, że opodatkowany „nadwyżkowy” pupil właśnie uciekł z domu lub zszedł z tego świata, w związku z czym pobór podatku stał się nieuzasadniony. W ostatnim okresie obowiązywania „psiego podatku” liczba właścicieli uiszczających tę opłatę była w skali całej Gminy jednocyfrowa. Zamiast doskonalić techniki poboru tego podatku (są takie możliwości) i wprowadzić drastyczne sankcje za uchylanie się od płacenia, wycofaliśmy się z tej konkretnej daniny. Podatek od psa nie obowiązuje u nas już od 3 lat. Zamiast więc płacić za sprzątanie po swoich pupilach - apelujemy dziś, aby po prostu po nich sprzątać.
Oprócz ponoszenia kosztów utrzymania czystości w Gminie, na które składa się m.in. usuwanie psich odchodów, Gmina ponosi także koszta odławiania psów bezdomnych i umieszczanie ich w schronisku. Na tę okoliczność podpisaliśmy umowę ze schroniskiem w Miedarach. Na wniosek mieszkańców, kilkakrotnie podejmowaliśmy tego typu interwencje, zlecając złapanie i umieszczenie bezpańskiego czworonoga w schronisku. Gmina podejmuje interwencję przy każdym tego typu zgłoszeniu. Zdarza się, że po przyjeździe łapacza pies ucieka lub chowa się tak skutecznie, że nie można go znaleźć. W ekstremalnych sytuacjach łapacz ściga psa i obezwładnia go za pomocą środka usypiającego. Koszty przyjazdu, wyłapania oraz przyjęcia psa do schroniska w odniesieniu do jednego psa to 2.152,50 zł. Składowe tej kwoty to: dojazd do Gminy, wyłapania psa, przyjęcie psa do schroniska, w którym może przebywać na czas nieokreślony (do ewentualnej adopcji). W roku 2014 zleciliśmy wyłapanie w ten sposób 8 psów, w roku 2015 - było ich 13. Warto dodać, że Gmina ponosi koszty również w przypadku przyjazdu łapacza i braku możliwości znalezienia bezpańskiego psa. Z tego względu każde zgłoszenie staramy się w jakimś zakresie potwierdzać. Uczulamy też na konieczność pilnowania swoich czworonogów: warto od czasu do czasu sprawdzić stan ogrodzenia terenu, na którym swobodnie porusza się pies, nie polecamy też zwyczaju wypuszczania psów na noc poza obejście.
Psy bezpańskie to trochę inny problem niż dbanie o czystość po swoim pupilu, ale piszemy o tym w tym miejscu, żeby pokazać przy okazji dodatkowe niuanse zadań gminy w podobnym zakresie spraw.
Spółdzielnia socjalna umieściła swego czasu pojemniki na odpowiednie woreczki na Rynku i w kilku innych miejscach. Staramy się, żeby je od czasu do czasu uzupełniać, choć mamy wątpliwość, czy jesteśmy gotowi, aby odpowiednio z tego typu darmowych pomocy korzystać…? Nawet ich ewentualny brak nie powinien być przeszkodą w odpowiedzialnym wyprowadzaniu swojego psa. W takie lub inne podobne woreczki można (a naszym zdaniem - trzeba) zaopatrywać się samemu i obowiązkowo korzystać z nich w miejscach publicznych! Stosunkowo niedrogie (0,99 gr - 2,00 PLN) pomoce można od jakiegoś czasu nabywać w marketach. Plastikowe zasobniki w kształcie psa z zapasem woreczków (całość łatwa do zawieszenia na smyczy) powinny pozwolić przez wiele dni zadbać w miejscach publicznych o porządek po swoich pupilach.
Jeśli ktoś wyprowadza psa w lesie, na peryferiach miasta lub wsi - sprawę można zostawić siłom natury. Natomiast w mieście, wśród zabudowań, w przestrzeni publicznej, z której wszyscy korzystamy - na siły natury liczyć nie należy. Prosimy właścicieli czworonogów o przemyślenie tej kwestii. Jesteśmy otwarci na komentarze, uwagi, sugestie. Niniejszy tekst jest inspirowany sugestiami jednej użytkowniczek naszego profilu w mediach społecznościowych - za podpowiedź dziękujemy! Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że nie wszystkich naszych mieszkańców ten apel dotyczy, niektórych jednak - owszem. Jak więc będzie? Sprzątanie czy niesprzątanie po swoim psie - co uznamy za kolejny etap cywilizacyjnego postępu…?
