Toszecki jarmark adwentowy 2010 - 2019
W dniu, w którym w zwykłych okolicznościach miał odbyć się tradycyjny Toszecki Jarmark Adwentowy, proponujemy garść wspomnień z pierwszej edycji tego wydarzenia. Kto wpadł na pomysł? Kto pozyskał pierwsze środki? Kto i gdzie zorganizował stoiska? Kto wystąpił na scenie? Te i inne informacje sprzed 10 lat zebrał i z humorem opisał Michał Matheja.
Na początku … Na początku był entuzjazm. Choć przed entuzjazmem musiały się pojawić przynajmniej dwa pomysły. Co do autorstwa tego pierwszego – nie ma wątpliwości. Pierwszą osobą, która zaproponowała, aby w Toszku porwać się na zorganizowanie jarmarku świątecznego była Sabina Olbrich-Szafraniec. Dzisiaj trudno już powiedzieć, kiedy zgłosiła tę ideę po raz pierwszy, ale z pewnością było to już przed rokiem 2009.
Aby idea ta mogła się zmaterializować, potrzebny był jeszcze jeden szczegół – choćby niewielki, ale jednak: budżet. Pomysł na źródło sfinansowania tego pierwszego, dzisiaj dla wielu z nas legendarnego jarmarku, zaświtał jesienią 2009 roku kończącej swoją pierwszą kadencję w funkcji przewodniczącej DFK Toszek Dorocie Matheja. Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce uruchomił wówczas nową edycję małych grantów na organizację imprez kulturalnych. 25 października, czyli zaledwie 7 tygodni przed wydarzeniem, na komputerze zapisana została pierwsza wersja projektu, delikatnie mówiąc – bardzo ogólna. Budżet musiał zmieścić się w maksymalnej dopuszczalnej przez grantodawcę kwocie 5000 zł.
Równocześnie pracę rozpoczęło twarde jądro komitetu organizacyjnego – sześć małżeństw. Spotkania tej grupy określić można chyba tylko jako burzę mózgów. Z dzisiejszej perspektywy zadziwiające jest, jak wiele trwałych elementów Toszeckiego Jarmarku Adwentowego wymyślonych zostało w tej fazie sprinterskich przygotowań do pierwszej imprezy. Mimo obaw co do rzeczywistego zapotrzebowania sprowadzona została karuzela, dla zziębniętych ustawiono koksioki, pierwszym punktem programu był występ orkiestry dętej, dla amatorów Glühweinu zamówione zostały kubki. Na stoisku DFK pojawiły się też już wtedy adwentowe jabłka.
A propos Adwentu – po dłuższej dyskusji podjęta została decyzja użycia popularnej zwłaszcza w Austrii, ale także niektórych katolickich regionach Niemiec nazwy Adventsmarkt – Jarmark Adwentowy. Wszak wybrany termin – 12 grudnia – przypadał na trzecią niedzielę Adwentu, a nie na Święta Bożego Narodzenia.
Sporym wyzwaniem był wybór lokalizacji. Aby uświadomić sobie skalę zmian, jakie zaszły w Toszku w ostatnich 9 latach, warto przypomnieć, że organizatorzy musieli w budżecie uwzględnić opłatę za zajęcie powierzchni chodnika i ulicy. Ostatecznie scena, namiot dla widzów i karuzela ustawione zostały obok zaprzyjaźnionej restauracji „Złota Kaczka”, a stoiska po przeciwnej stronie ulicy Bolesława Chrobrego. Ponieważ niemożliwe było zamknięcie tej ulicy organizatorzy zwrócili się z prośbą do mieszkańców o ograniczenie ruchu na czas trwania jarmarku, a dodatkowo bezpieczeństwa uczestników strzegli strażacy.
Osobnym problemem były stoiska. Jedynymi dostępnymi wówczas na miejscu były budki stojące na zamku. Ich konstrukcja wymagała jednak czasochłonnego rozebrania na elementy pierwsze przed transportem i równie żmudnego złożenia przed imprezą. Tutaj ratunkiem okazało się podwórko Krystiana Gnacego i jego przedświąteczny urlop. Ostatecznie uczestnicy mogli na siedmiu stoiskach zaopatrzyć się w bożonarodzeniowe ozdoby, miód, roztomajte maszkety. Ogromną troską było zapewnienie stylowego wystroju sceny i stoisk. Stare sanki, jednolite białe oświetlenie, rękodzielnicze wyroby, podarowane przez nadleśnictwo choinki wiele wniosły do klimatu imprezy.
Zachowało się kilka egzemplarzy plakatów zaprojektowanych przez Joannę Morciniec. Dzięki temu wiemy, że program artystyczny rozpoczął się o godzinie 14:00. Na wypożyczonej z zamku drewnianej scenie wystąpiły: Orkiestra Dęta Toszek, dzieci z Samstagsschule, zespół Tibiarum Scholares, teatr Carpe Diem oraz Gabriela de Silva i Krzysztof Ster. Obowiązków konferansjera podjęli się Anna Zwiorek-Rotkegel i niżej podpisany.
W przygotowaniach członków i sympatyków DFK wsparły panie z Toszeckiej Akademii Aktywnych Kobiet, harcerze i marianki z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Oficjalnego otwarcia wraz z przedstawicielami tych grup dokonał wybrany zaledwie trzy tygodnie wcześniej burmistrz Grzegorz Kupczyk, dla którego było to pierwsze publiczne wystąpienie po zaprzysiężeniu.
W tych dawnych czasach, których najmłodsi uczestnicy zbliżającego się jubileuszowego 10. Jarmarku pamiętać już nie mogą, zdarzało się, że w grudniu padał śnieg. Już w dniach poprzedzających imprezę konieczne było usuwanie go z terenu przygotowywanego wydarzenia. Poranek 12 grudnia nie zapowiadał właściwie specjalnych efektów atmosferycznych. Kiedy jednak nad Toszkiem zapadła ciemność, z nieba zaczął prószyć śnieg. I nie ustał już do późnego wieczora. Biały puch (w niewątpliwej kombinacji z grzanym winem oferowanym przez „Złotą Kaczkę”) wprowadził uczestników we wspominany po dziś dzień błogostan. Choć w pewnym momencie śnieg zagroził nieco trwałości namiotu ochraniającego scenę i widownię, to być może właśnie urok pogrążonych w bieli uliczek toszeckiego Starego Miasta sprawił, że wprawdzie niewątpliwie kolejne jarmarki przyciągały coraz to większe liczby gości i gwiazd, to dla wielu pamiętających ten pierwszy – pozostaje on najcieplej wspominanym.
Michał Matheja